Wysokie temperatury nagle, trochę niespodziewanie ustąpiły zimnym i deszczowym masom powietrza. Wszystko na to wygląda, że mamy już jesień. I stosownie do tej pory roku na moim talerzu dominuje ostatnio kolor pomarańczowy. Tym razem nie jest to za sprawą dyni (na przykład Kopytka z pieczonej dyni), lecz… marchewki.
Korzeń marchewki niegdyś wcale nie był pomarańczowy, lecz fioletowy. Marchewka prawdopodobnie pochodzi z Afganistanu. Dopiero około XIV wieku trafiła do Europy, lecz wówczas jej wygląd znacząco odbiegał od tej uprawianej dzisiaj. Na pewno nie była tak duża, słodka i soczysta. Niektóre źródła podają, że mogła być stosowana nawet jako lek. W sumie nie można się temu dziwić zbytnio, gdyż wiemy jak bardzo zdrowym jest warzywem.
Poniżej znajdziecie przepis na delikatne kluseczki (prawie kopytka) z marchewek. Zaraz po ugotowaniu w wodzie są delikatnie słodkie. I takie zapewne najbardziej polubią dzieci. Ja jednak wolę je jeszcze podsmażyć z szałwią i popieprzyć, aby nabrały bardziej wyrazistego charakteru.
Przepis na kluseczki z marchewki
Składniki na ok. 3 porcje:
600 g marchewki
200 g mąki pszennej typ 550
50 g mąki kukurydzianej
2 łyżki mąki ziemniaczanej
sól
Dodatkowo:
pieprz czarny świeżo mielony
ok. 20 świeżych liści szałwii
2 łyżki masła albo oleju
Marchewki obieram i kroję na mniejsze kawałki. Wkładam do gotującej się i delikatnie osolonej wody. Gotuję do miękkości (u mnie trwało to około 30 minut). Następnie odcedzam. Dokładnie rozdrabniam blenderem. Pozostawiam do całkowitego ostygnięcia.
Do zmielonych marchewek dodaję mąkę pszenną, mąkę kukurydzianą i mąkę ziemniaczaną. Dokładnie mieszam.
W dużym garnku gotuję osoloną wodę. Za pomocą dwóch małych łyżeczek kładę kluseczki i od momentu wypłynięcia na powierzchnię wody gotuję jeszcze około 1 minutę. Ugotowane kluseczki wyławiam łyżką cedzakową. Wykładam na talerz.
Na patelni rozgrzewam 2 łyżki masła albo oleju. Wrzucam liście szałwii. Smażę przez 2 -3 minuty. Następnie dodaję kluseczki, mieszam i podsmażam przez kilka minut. Posypuję świeżo zmielonym czarnym pieprzem. Wykładam na talerze i podaję.