Pamiętam z dzieciństwa dwa grube zeszyty starannie zapisane przez mamę przepisami na pyszne dania, a zwłaszcza ciasta. Gdy już nie było w nich miejsca, powoli dochodziły karteczki mniejsze i większe, zwykle wyrwane z kieszonkowego kalendarza albo szkolnego zeszytu, z nowymi przepisami od cioci albo sąsiadki. Kartki z czasem robiły się żółte, pojawiały się plamy, pismo blakło. Nadal jednak były niezastąpione. W razie wątpliwości pomagała jeszcze gruba, opasła księga Kuchni Polskiej.
To było jeszcze nie tak dawno temu, wydawałoby się. Dziś już bardzo rzadko używam długopisu i kartek, aby coś napisać. Częściej piszę na klawiaturze, niż ręcznie. Często też podróżuję, przez co czasem zmuszona jestem gotować w różnych miejscach. Strona internetowa wydała mi się najodpowiedniejszym sposobem na przechowywanie tych najlepszych przepisów, o których koniecznie nie mogę zapomnieć.
Moja przygoda z gotowaniem zaczęła się... Właściwie gotuję odkąd pamiętam. Jednak póki mieszkałam z rodzicami była to głównie kuchnia tradycyjna, typowo polska. Moje wszelkie eksperymenty nie przypadały do gustu pozostałym domownikom, przeciwnikom jakichkolwiek zmian na talerzu. Gdy opuściłam rodzinny dom, mogłam nareszcie rozwinąć skrzydła. Najsmaczniejsze efekty mojej podróży smaków umieszczam na stronie.
Pierwsze wpisy na stronie greencookies.pl (początkowo wege.qkiz.pl) pojawiły się w drugiej połowie 2012 roku. Sporo zmian zaszło od tamtego czasu w mojej kuchni i na stronie. Zwykle stawiam na zdrowe, lekkie przepisy. Unikam (a przynajmniej staram się) smażenia na głębokim tłuszczu, nie używam kostek i wszelkich innych polepszaczy smaku z glutaminianem sodu. Wolę bardziej zwracać uwagę na jakość składników i sezonowość produktów. To, moim zdaniem, gwarantuje wspaniały smak potraw, których nie trzeba już podkręcać. Piękne zapachy i aromaty w kuchni zapewniają mi głównie świeże zioła z kuchennego parapetu. Nie jadam mięsa ani nie używam żelatyny, dlatego też nie znajdziecie tych produktów na stronie. Odstawienie mięsa było najlepszą decyzją kulinarną, dietetyczną jaką podjęłam. Dzięki temu zupełnie inaczej zaczęłam patrzeć na dary natury. Pod względem zdrowotnym również czuję się zdecydowanie lepiej, lżej. Nie pamiętam już co to znaczy nie móc ruszysz nawet nogą po obiedzie, bo ciężar pełnego brzucha doskwiera.
Justyna
Wszystkie teksty oraz zdjęcia umieszczone na stronie są własnością greencookies.pl (wege.qkiz.pl). Ich publicznie rozpowszechnianie, kopiowanie, wykorzystywanie ich w internecie, publikacji w formie drukowanej bez wcześniejszej zgody autora strony jest zabronione (Ustawa z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych).