Upał nie odpuszcza. Rozchwiał zupełnie regularność moich i tak już niezbyt regularnych posiłków. Zwłaszcza w ciągu dnia zapominam o obiedzie i dopiero wieczorem, gdy spadnie temperatura, przypominam sobie o jedzeniu. Jednak nigdy, nigdy nie zapominam o śniadaniu. Niegdyś przez wiele lat w ogóle nie jadłam śniadań, a pierwszy posiłek często zjadałam około południa albo i później (o zgrozo). Dziś trudno mi nawet to sobie wyobrazić.
Zatem pomimo niesłabnących upałów pożywne śniadanie być musi. Mogą to być na przykład bezglutenowe, ryżowe placuszki ze słodkimi mirabelkami. Możecie oczywiście eksperymentować i dodawać do nich inne owoce. Jeśli usmażycie je na patelni z nieprzywierającą powłoką na niewielkiej ilości tłuszczu, to placuszki będą lekkie, delikatne i mniej kaloryczne. Przepis znajdziecie pod zdjęciami.
Ryżowe placuszki z mirabelkami
Składniki na ok. 3 porcje:
180 g (1 szkl.) mąki ryżowej*
180 g jogurtu naturalnego
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
2 jajka
2 łyżki oleju rzepakowego
2 łyżki cukru trzcinowego
słodkie mirabelki ok. 300 g
Dodatkowo:
olej do smażenia
syrop klonowy (ewentualnie cukier puder)
*mąkę ryżową możecie kupić lub zrobić samemu mieląc ziarna ryżu na przykład w młynku do kawy
Mirabelki myję. Kroję na ćwiartki. Usuwam pestki. Odstawiam.
Do miski wlewam jogurt naturalny, 2 jajka, 2 łyżki oleju rzepakowego oraz wsypuję 2 łyżki cukru trzcinowego. Mieszam mikserem przez chwilę, do połączenia się składników. Następnie dosypuję 180 g mąki ryżowej i 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia. Mieszam.
Na patelni rozgrzewam niewielką ilość oleju. Nakładam na patelnię po jednej łyżce ciasta, od razu w ciasto wkładam pokrojone mirabelki. Smażę z obu stron do zrumienienia się.
Usmażone placuszki wykładam na talerz i polewam syropem klonowym (ewentualnie posypuję cukrem pudrem).
Smacznego!
bezglutenowa