Gdy nastają jesienne chłody, zaczyna się okres pieczenia chleba, warzyw i ciast, najlepiej drożdżowych z zamrożonymi wcześniej letnimi owocami. To dla mnie jeden z nielicznych pozytywnych aspektów takiej pogody (jestem zdecydowanie ciepłolubna). Właściwie nie wiem czemu piekę tylko wieczorami, a nawet późną nocą. Odpalony piekarnik bucha przyjemnym ciepłem, a piekący się chleb wypełnia kuchnię niesamowitym zapachem. Lubię wtedy siadać przy piekarniku i patrzeć przez szybkę jak rumieni się skórka pieczywa.
Dziś podam przepis na kilogramowy chlebek, który jest moim ulubionym. Głównie dlatego, iż poza niesamowitym smakiem jest prosty, nieskomplikowany i wymaga od nas niewielkiego nakładu pracy. Czyli idealny dla leniwych albo wręcz przeciwnie – mocno zapracowanych poszukiwaczy dobrego smaku.
Polecam przeczytać wcześniej parę słów na temat zakwasu na chleb.
Prosty chleb na zakwasie
Składniki:
150 g zakwasu żytniego
400 g mąki pszennej typ 650
100 g mąki żytniej pełnoziarnistej
2 łyżeczki soli, najlepiej morskiej
350 ml letniej wody
Odmierzam 150 g aktywnego zakwasu żytniego. Dodaję do niego mąkę pszenną, mąkę żytnią, sól i letnią wodę. Wyrabiam ciasto i przekładam do keksówki o długości około 30 cm wyłożonej papierem do pieczenia.
Keksówkę przykrywam folią i odstawiam na kilka (ewentualnie nawet kilkanaście) godzin do wyrośnięcia. Czas wyrastania ściśle zależy od temperatury otoczenia. Im cieplej w pomieszczeniu tym chleb szybciej urośnie.
Keksówkę wypełnioną po brzegi wyrośniętym ciastem chlebowym wkładam do piekarnika rozgrzanego do 230 stopni na 10 minut, a następnie zmniejszam temperaturę do 210 stopni i piekę jeszcze 25 minut. Na czas pieczenia obok chleba w piekarniku stawiam naczynie z wodą, aby cały czas powoli parowała woda.
Po upieczeniu chleba, gdy skórka ładnie się zarumieni wyciągam pieczywo z piekarnika i pozostawiam do ostygnięcia, ale tylko w teorii. W rzeczywistości nigdy nie mogę się powstrzymać, aby nie spróbować choćby kromki jeszcze gorącego pieczywa. ;)