Wielka szkoda, że sezon na szparagi jest tak krótki. Odkryłam je dopiero kilka lat temu. Od tamtej pory wiernie do nich wracam każdego roku. Mogę chyba powiedzieć nawet, że z każdym sezonem coraz bardziej jestem nimi zauroczona. Zwykle wybieram zielone, gdyż mają więcej od białych wartościowych składników odżywczych.
Dziś zdradzę Wam przepis na danie wybitne, na jedno z moich ulubionych dań z makaronem. Szparagi i orzechy włoskie grają tu pierwsze skrzypce. I tworzą naprawdę zgrany duet. Pesto swoim zapachem i smakiem przypomina mi trochę gruzińskie roladki z bakłażana. Swoją drogą, też rewelacyjne danie. Olej rzepakowy jest naturalnym źródłem kwasów omega – 3 i dlatego wybrałam go, zamiast popularnej ostatnio oliwy z oliwek. Ma też bardziej neutralny smak, dzięki czemu nie zakłóca idealnego zestawienia smaków.
Makaron ze szparagowym pesto, orzechami włoskimi
Składniki na 3 – 4 porcje:
400 g makaronu tagliatelle
500 g szparagów zielonych
2 duże ząbki czosnku
1/4 szkl. (ok. 30 - 40 g) orzechów włoskich
1/2 szkl. startego sera Gran Moravia*
2 łyżki pestek słonecznika
1/3 szkl. oleju rzepakowego
sól morska
świeżo zmielony czarny pieprz
*mój wegetariański odpowiednik sera Grana Padano
Nastawiam duży garnek z posoloną wodą.
Szparagi myję, odłamuję stwardniałe końcówki i kroję na około 2 centymetrowe kawałki. Wrzucam do gotującej się wody w garnku i gotuję 1 minutę. Następnie wyjmuję szparagi łyżką cedzakową na sito. Od razu przelewam je zimną wodą. Wody w garnku nie wylewam.
Na suchej patelni prażę orzechy włoskie. Wykładam do wysokiego naczynia. Następnie prażę pestki słonecznika.
Do wysokiego naczynia z orzechami włoskimi dodaję ugotowane szparagi (wierzchołki szparagów pozostawiam do dekoracji), obrane i poszatkowane ząbki czosnku, starty ser i olej. Wszystko rozdrabniam blenderem na gładką masę. Doprawiam solą morską i świeżo startym pieprzem.
W garnku z wodą po szparagach gotuję makaron al dente. Makaron mieszam ze szparagowym pesto. Wykładam porcje na talerze i każdą z nich posypuję prażonymi pestkami słonecznika i odrobiną startego sera.
Smacznego :)