Bananowy sernik ze spodem z orzechów włoskich i polewą czekoladową to, mówiąc nieskromnie, jeden z najlepszych serników jakie jadłam. Jest miękki, wilgotny, nie zapycha jak niektóre serniki i w dodatku nie ma tu w ogóle mąki. To ciasto jest dla osób lubiących połączenia bananów, orzechów włoskich, miodu i czekolady. Zdecydowanie ciężko zatrzymać się na jednym kawałku.
Jeśli nie musicie, w przeciwieństwie do mnie, samodzielnie obierać orzechów włoskich to sernik nie wymaga raczej zbyt dużego nakładu pracy. Po prostu trzeba połączyć wszystkie składniki (oddzielnie na spód, masę i polewę oczywiście) i upiec. Ja jednak miałam tylko całe orzechy w skorupkach. W dodatku nie posiadam jeszcze dziadka do orzechów (orzechy laskowe rozgniatam za pomocą wyciskarki do czosnku), więc pozostał mi tylko młotek. Sąsiedzi zapewne pomyśleli, że pomylił mi się czwartek z niedzielą i tłukę już mięso na schabowe na cały kolejny tydzień. ;) Potem już tylko musiałam pozbyć się gorzkiej skórki z orzechów i nareszcie mogłam przejść do właściwego zadania.
Bananowy sernik z orzechowym spodem i czekoladą
Składniki:
Spód:
130 g (ok. 1 szkl.) posiekanych orzechów włoskich
30 g masła (ok. 2 łyżki)
3 łyżki płynnego miodu
1 jajko
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
Masa serowa:
600 g trzykrotnie zmielonego białego sera
50 g cukru pudru (0,3 szkl.)
3 jajka
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
4 banany – dojrzałe, średniej wielkości (1,25 szkl. puree)
1 łyżka soku z cytryny
Polewa czekoladowa:
50 g gorzkiej czekolady 70%
50 ml mleka (0,2 szkl.)
7 g masła (ok. 1,5 łyżeczki)
Przygotowuję tortownicę o średnicy 21 cm. Dno wykładam papierem do pieczenia.
Do garnuszka wsypuję posiekane orzechy włoskie, masło, miód, wbijam jajko i dodaję ekstrakt z wanilii. Wszystko podgrzewam na ogniu mieszając przez kilka minut, aż wszystkie składniki połączą się. Następnie równomiernie wykładam orzechy na spód tortownicy i delikatnie przygniatam. Odstawiam do przestygnięcia (po prostu wynoszę na balkon, aby nie przeszkadzał mi w kuchni).
Wszystkie składniki do masy serowej powinny mieć temperaturę pokojową, czyli na minimum godzinę przed przystąpieniem do pracy dobrze jest wyjąć je z lodówki.
Banany obieram, kroję w plasterki i od razy polewam sokiem z cytryny. Rozdrabniam blenderem na gładką masę.
Do dość dużej miski wkładam ser, cukier puder, jajka, ekstrakt z wanilii i puree z bananów. Wszystko delikatnie mieszam mikserem na wolnych obrotach do uzyskania gładkiej masy – nie dłużej.
Masę serową wykładam na orzechowy spód w tortownicy. Wkładam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piekę 60 minut z kąpielą wodną (na dnie piekarnika umieszcza się blaszkę z wodą). Po upieczeniu ciasta nie wyjmuję ciasta od razu z piekarnika, tylko lekko uchylam drzwiczki. Sernik powinien studzić się powoli.
W rondelku podgrzewam mleko na polewę czekoladową. Zdejmuję z ognia i wrzucam do niego połamaną na kawałki czekoladę i masło. Wszystko mieszam do uzyskania jednolitej konsystencji. Gdy po około 2, 3 minutach masa zacznie gęstnieć, wylewam ją na ostudzony i wyjęty z formy sernik.
Ciasto przechowuję w lodówce.