Pierogów ruskich chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. To tradycyjne, polskie (pochodzi ponoć z Rusi) danie z ziemniakami, białym serem i cebulą. Zapewne wszyscy już jedli i każdy ma swoje indywidualne, ulubione wariacje tej potrawy. Poniżej przedstawiam przepis, który, według mnie, gwarantuje „niebo w gębie”. ;)

Przepis na Pierogi ruskie
Składniki:
Ciasto:
3 szkl. mąki pszennej typ 550
1,5 szkl. bardzo ciepłej wody
4 łyżki oleju
Farsz:
ok. 1 kg ugotowanych ziemniaków
ok. 0,5 kg sera białego półtłustego
3 cebule
odrobina oleju
sól
pieprz
Pracę rozpoczynam od przygotowania farszu. Cebulę obieram i drobno szatkuję. Podsmażam na patelni na niewielkiej ilości oleju na małym ogniu. Cebulka powinna delikatnie się zeszklić (nie zabrązowić).
Ugotowane (w lekko osolonej wodzie) i ostudzone ziemniaki, ser biały i cebulkę mielę w maszynce do mięsa. Ewentualnie, jeśli nie posiadacie maszynki, farsz można dwukrotnie przepuścić przez praskę. Masę dokładnie mieszam i doprawiam do smaku solą i większą ilością pieprzu.
Na stolnicę przesiewam mąkę, dodaję olej i wyrabiając ciasto powoli dolewam wodę. Podana ilość wody w przepisie jest orientacyjna – dokładna ilość potrzebnej wody zależy od mąki. Wyrabiane ciasto powinno być mięciutkie. Nie używane ciasto obowiązkowo powinno być przykryte, aby nie wyschło.
Ciasto dzielę na dwie części (ewentualnie trzy). Jedną część chowam pod ściereczkę albo miseczkę, drugą wałkuję na bardzo cienki placek. Jeśli w trakcie wałkowania placek będzie przyklejał się nam do stolnicy można podsypać go odrobiną mąki. Jednak nie za dużo, aby pierogi nadal chciały się lepić.
Nastawiam osoloną wodę w dużym garnku.
Szklanką o cienkich brzegach wycinam kółeczka. Na środek okrągłego placuszka nakładam farsz, składamy na pół i zlepiam brzegi.
Przygotowane pierogi wkładam do gotującej się wody. Delikatnie, kilka razy mieszam drewnianą łyżką, aby pierogi nie przywarły do dna garnka. Od momentu wypłynięcia pierogów na wierzch gotuję je około 3 – 4 minuty. Następnie wyławiam delikatnie łyżką cedzakową. Można jeść od razu. Ja jednak najbardziej lubię odsmażane na patelni.
