Serowe ślimaczki z granatem to moje nowe podejście do tradycyjnych naleśników, gdyż nie lubię nudy na talerzu. Naleśniki ciekawie komponują się z granatem. Z miodu bym nie rezygnowała, gdyż sprawia, że danie nie jest zbyt suche. Dla mnie taka porcja to już obiad, ale wiem, że dla osób lubiących "dobrze zjeść" może to nie wystarczyć, może to być za mało treściwe danie. Proponuję naleśniki zatem jako słodkie śniadanie albo deser.

Serowe ślimaczki z granatem – czyli naleśniki inaczej
Ciasto:
1 szkl. mleka
1 szkl. mąki pszennej
1 jajko
1 łyżeczka cukru
szczypta soli
1 łyżka oleju
Nadzienie:
250 g sera białego półtłustego
2 łyżki jogurtu naturalnego
1 łyżeczka cukru waniliowego
1 granat
płatki migdałów
miód
Na początek robię oczywiście naleśniki. Przesiewam mąkę, dodaję mleko, jajko, sól, cukier i olej. Wszystko miksuję na gładką masę i pozostawiam ciasto na około 30 minut. Następnie smażę cieniutkie placuszki z obu stron pokrywając ciastem całą powierzchnię patelni. Z podanej ilości składników wyszło mi 13 placuszków o średnicy około 17 centymetrów.
W trakcie smażenia naleśników możemy zabrać się za rozrobienie serka. Biały ser umieszczam w miseczce, dodajemy jogurt, cukier waniliowy (opcjonalnie) i rozdrabniamy widelcem.
Każdy naleśnik smaruję przygotowanym serkiem i zwijamy ciasno w rulonik. Każdy z nich kroję na około 1 centymetrowe kawałeczki. Układam je na talerzu, polewam 1 – 2 łyżkami miodu naturalnego płynnego, a następnie posypuję nasionami granatu i płatkami migdałów. Można również polać odrobiną soku z granatu.